piątek, 21 lutego 2014

ROZDZIAŁ IX

  Violetta: 


Ludmiła? Federico? Naty? Maxi? Co wy robicie?? - Zapytałam moich całujących się czwórki przyjaciół. 
- Urządzają sobie konkurs kto dłużej się bd. całował, bo Lu i Naty się pokłóciły, która się lepiej całuje. - Odpowiedział mi Broduey. - Nie najgorzej im idzie, ciągną już tak ze dwie minuty żadna z nich nie ma zamiaru przestać, a chłopakom najwyraźniej się to podoba, ale chyba to nie to jest tu najdziwniejsze prawda? - Spojrzał się szyderczo na mnie i Leona.
- No, bo ten.. tego. Kiedy oni przestaną? My też chcemy taki konkurs prawda Leon?
- Oczywiście Kochanie. - Odpowiedział i Leon i się przebosko uśmiechnął . 
- To jak kiedy kończycie? -  zapytała się Francesska. 
- Fran, my też ? O nie.! - powiedział zrezygnowany Marco. 
- ykhrym. - Zakaszlała Camilla i Broudey od razu wiedział co robić, Leon długo nie zwlekając też zaczął mnie całować i w końcu Marcesska też się zaczęła całować i tak po 5 minutach zrobiliśmy grupowe ,, kto się lepiej całuje '', potem impreza trwała w najlepsze tańczyliśmy, piliśmy, jedliśmy, śpiewaliśmy i ogólnie wszystko robiliśmy. :D Około 2 w nocy wszyscy poszli do domu zostaliśmy tylko ja i Leon. Został żeby pomóc mi sprzątać, ale skończyło się to tak, że w ciuchach usnęliśmy w moim łóżku. Oparta na jego torsie, objęta przez jego rękę usnęliśmy i obudziliśmy się o 9.00 rano i to jeszcze nie sami i to Angie nas obudziła.
-Leon? Viola?  Co wy tu robicie ? 
- Dzień dobry Angie yy.. my tu , no.. -Mówił Leon trochę zakłopotany 
- My tu śpimy Angie. Tylko i wyłącznie śpimy, po wczorajszej imprezie, Leon został, żeby pomóc mi posprzątać i nawet kiedy się nie zorientowaliśmy, już spaliśmy. Naprawdę, przecież widzisz że jesteśmy jeszcze w ciuchach to znaczy jesteśmy ciągle w ciuchach. Jak chcesz to proszę idź do taty i mu to wszystko opowiedz. Nie boję się jego reakcji. - Oboje się na mnie patrzyli jak wryci. Nigdy pewnie nie pomyśleli by, że ja tak potrafię. 
- Violu... ja wcale nie zamierzałam mówić tego Twojemu tacie, tylko zdziwiło mnie, że tu jest Leon, bo z tego co  wiem to byliście pokłóceni, ale nie ważne. Było minęło. Cieszę się, że wróciliście do siebie. Violetta zacznij się pakować o 21.21 mamy samolot do LA. Pośpiesz się, bo nie zdążysz - Powiedziała Angie i się do nas uśmiechnęła - No i lepiej wstańcie i się jakoś ogarnijcie, bo jak Was German tak zobaczy to.. no wy już wiecie co :) 
- Violetta, jakie pakować, jaki samolot, jakie Los Angeles? O czym ja nie wiem 
- Leon, bo ja Ci nie powiedziałam. Przepraszam, chciałam, żebyśmy jakoś miło spędzili ten czas. Już Ci wszystko opowiadam...




                                                                   ***                          
Kolejny rozdział po miesiącu czasu wreszcie dodany. Trochę krótki, ale myślę, że nie było najgorzej. Proszę o komentarze i +1 ;) / Caminatorka 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz